Powrót


coraz szybciej
ulatuje życie
a dnie spadają jak liście
strącane wiatrem
i rękami zawistnych bogów
ukrytych w chmurach życia

promienie słońca malują
złotem radosnych lśnień
wyzwalają muzykę płynącą
nutkami delikatnych tonów
o uczuciach zgubionych
w okrutnych prawach losu

idę w marzeniach
łąkami po trawach pachnących
w których gubią się stopy
a ręce z drżeniem
przytulają do twarzy
mokre od łez kwiaty

wszystko wokoło
śpiewa pieśń o miłości
o wiośnie lecie jesieni
pieśń którą niosą w błękitach
korony białych brzóz